Ja co prawda dzieci nie mam i nie znam się na temacie obuwia, ale mogę napisać tyle ile usłyszałam a to od znajomych, a to od matki i zauważyłam, że co zdanie to inne. Jedna znajoma córeczce zakładała sztywne buty (ze sztywną, twardą podeszwą), jak mała zaczynała chodzić, bo jej tak babki i ciotki powiedziały i uznała, że stare sposoby są najlepsze. Kuzynka synkowi zakładała takie jakie akurat miała, czyli miał i ze sztywną, i zwykłe, i takie skarpetki antypoślizgowe. Inni znajomi to właśnie tak jak tu pisałyście, to szukali butów co się wyginają we wszystkie strony. A ja jak byłam mała, to było w odzie zdanie, że dziecko powinno mieć buty sztywne, nad kostkę, wiązane, więc miałam takie, chodziłam też w klapkach i trepkach, które na pewno zdrowe nie były, ale były w tamtym okresie modne, więc mi kupili. Jak ja będę robiła, gdy będę miała dziecko? Szczersze się nie zastanawiałam, ale wydaje mi się, że jeśli nie będzie miało żadnych problemów ze stópkami i nóżkami, to będę kupowała takie buty jakie mi, a potem jakie też dziecku się będą podobać, bez jakiegoś sprawdzania czy się gną, czy nie, czy mają serię atestów czy nie. W końcu jak ja byłam dzieckiem, to chodziłam w niemal każdych i różnych i jakoś żyję i chodzę prosto, i teraz też chodzę zarówno w markowych, skórzanych, jak i niekiedy zwykłych trampkach z rynku. Niby na zdrowiu się nie oszczędza, ale wydaje mi się, że jeśli nie jest konieczne kupowanie dla dziecka specjalnych butów, to nie ma sensu wydawać 100-200 zł na buty, które będą na jeden sezon, bo potem będą za małe, gdy dziecko może chodzić w zwykłych za 20-40. Może komuś to różnicy nie robi, ale jest wiele osób, co nie zarabiają aż tyle, by dziecku kupować tak drogie rzeczy. Co innego gdy jest starsze i gdy ma takie buty na drugi rok, czy na wiosnę i jesień. Więc jak ja przeczytałam początek tego forum (co prawda sprzed dwóch lat jest tamten post), to uważam, że koleżanka niepotrzebnie straszyła, bo dopóki dziecko chodzi prosto, dobrze, nic mu się nie krzywi, to nie wydaje mi się, by zwykłe buty robiły takiemu dziecku krzywdę.
|