Co nas zaniepokoiło?- nadmierna ruchliwość (nawet bajkę ogląda na stojąco, drepcząc w miejscu, dlatego na początku myśleliśmy, że to może ADHD)
- emocjonalne reakcje na błahe sytuacje (wybucha płaczem kiedy nie może założyć buta, kiedy nie może zbudować klocków zgodnie ze swoją wizją, kiedy rower się zachwieje w czasie jazdy po wybojach (4 kółka), kiedy młodszy brat płacze itp.)
- nie przyjmuje prezentów od ludzi (od babci, od sąsiadki, od pani w szkole)
- w przedszkolu nie przebierał się sam (panie wręcz nie wierzyły, że w domu nikt mu nie pomaga)
- nie zna imion dzieci w grupie
- jako 4,5-latek nie rozumiał poleceń: przebierz się, posprzątaj.
Czego nie braliśmy pod uwagę?- bardzo lubi bawić się klockami Lego, tworzy z nich fenomenalne konstrukcje (wg mnie dużo bardziej skomplikowane niż wskazywałby na to jego wiek)
- ma doskonałą pamięć
- od urodzenia ma "bogatą" mimikę twarzy
- jest samotnikiem ale rewelacyjnie bawi się z kuzynkami; ogólnie sprawia wrażenie, że nie zależy mu na kontaktach z rówieśnikami
- gadatliwość (gada, nuci, śpiewa jak je, bawi się, spaceruje, kąpie, ogląda bajkę itd.)
Ominęły nas typowe objawy jak:- dziecko mniej gaworzy, nie podąża wzrokiem za domownikami
- unika kontaktu wzrokowego
-
brak teorii umysłu - synek tak dobrze nauczył się "objawów" towarzyszących różnym sytuacjom, uczuciom i emocjom, że sprawia wrażenie nadzwyczaj empatycznego - niestety testy wykazały, że ma na tym polu spore deficyty
- opóźnienia w rozwoju mowy - synek jako 2,5-latek recytował całą "Lokomotywę" z pełnym zrozumieniem dla słuchaczy
Teraz nasz syn ma 5,5 roku i dopiero została postawiona diagnoza. Sporo straciliśmy przez niekompetentne nauczycielki z przedszkola ("syn jest niegrzeczny, nie słucha poleceń, proszę z nim porozmawiać!") i panią psycholog, do której trafiliśmy ponad pół roku temu (z naszej inicjatywy) a która stwierdziła, że syn z tego wyrośnie
