Kolejny temat z serii "błyskotliwe przemyślenia"
Jak to jest?
Rozum ci mowi "odejdz" bo to człowiek nie do zycia.
Serce mowi "zostań, bo przeciez ci z nim dobrze".
A ty zazwyczaj zostajesz.
Wsciekasz sie, placzesz w poduszkę, ale zostajesz wciąż. Zostajesz i czekasz z nadzieja, ze bedzie dobrze. Kiedyś....
Dobre momenty daja nadzieje.
Zle zabierają wiarę.
....ty wciąż tkwisz.
Dlaczego?!
- bo nie znasz jeszcze odpowiedzi na pytanie czego bardziej sie boisz? Zycia samotnie czy wiecznych rozczarowań?!
Wiadomym jest fakt, ze kobieta poradzi sobie sama ze wszystkim, ale sama sie nie przytuli.